Trish

Imię postaci: Trish
Płeć: Kobieta
Wiek: 36 
Wygląd: drobna, niebieskooka blondynka o chłopięcej figurze i krótko obciętych włosach.
Klasa postaci: Mag Estasa

Poziom: 4
Ranga: Starszy mag Estasa



Statystyki:

Zdrowie:
Mana:
 
Atak fizyczny:
----------
Umiejętności magiczne:
Zręczność:
Ekwipunek:
+ +
Umiejętności:
  • Kula Ognia - zadaje duże obrażenia jednemu przeciwnikowi.
  • Wielka Fala Magicznych Pocisków - zadaje małe-średnie obrażenia wszystkim przeciwnikom.
  • Sztuczki - Mag może wykonywać sztuczki - przywoływać światło, wytwarzać małe iluzje, przejmować kontrolę nad drobnymi zwierzętami.
  • Odnowienie - zdolność wszystkich magów. Mag poświęca jedną turę i otrzymuje 1 gwiazdkę many.
  • UWAGA: Magowie mogą atakować bez użycia many, za pomocą swojego kostura. Wystrzeliwują wtedy małe, magiczne pociski. Wróg może być oddalony najwięcej 2 kratki od maga, który atakuje. (jedna wolna kratka między nimi) Można atakować po skosie, pocisk nie musi lecieć po prostej linii.

    Talenty:
  • Pomniejsza Teleportacja
Mam na imię Trish, jestem magiczką. Urodziłam się 36 lat temu w okolicach Trenis, w niewielkim, ale za to mocno już podupadłym, ziemiańskim mająteczku. Dwór rodzinny porzuciłam pewnej gwiaździstej nocy, wkrótce po tym, gdy zorientowałam się, że jedyna kariera, do jakiej mnie szykowano, to rodzenie dzieci i siedzenie cicho na pana mężowskiej łasce. Lat liczyłam podówczas 16, naturalną więc koleją rzeczy żywiłam gorące i zarazem całkowicie błędne przekonanie, że świat tylko czeka, aby otworzyć przede mną swe podwoje i podarować mi życie, o jakim nie śmiałam nawet marzyć. 

Chyba tylko łaskawej opatrzności zawdzięczać mogę, że ma przygoda nie zakończyła się w przybytku uciech, zwanym przez prosty lud burdelem. Gdy głód i chłód zajrzały mi w oczy, a nieaktualna już perspektywa rychłego zamążpójścia zaczęła mi się wydawać wcale nęcącą, spotkałam na swej drodze Jego. Przygarnął mnie, nakarmił, napoił i ogrzał - i to wcale nie sposobem, o którym pewnie teraz myślicie. A potem zabrał mnie w Podróż - do świata, którego istnienia nawet nie podejrzewałam, świata Bogów i Magii. Rychło okazało się, że w lot chwytam proste zaklęcia, wkrótce także te bardziej zaawansowane nie stanowiły dla mnie żadnej zagadki. Nie widziałam już przed sobą innej drogi, jak tylko doskonalić się w Sztuce. 

Tym oto sposobem trafiłam do Zakonu Magii, gdzie na nauce i pracy spędziłam dziesięć kolejnych lat swego żywota. Aż do pewnej gwiaździstej nocy, gdy znów poczułam, że muszę wyruszyć w drogę - no cóż, najwyraźniej historia lubi się powtarzać. Osiadłam w końcu z dala od ludzkich siedzib, by w spokoju doskonalić swą Moc i zgłębiać jej tajemnice. W mej samotni tkwię od dziesięciu lat, a wieści ze świata nie docierają do mnie niemal zupełnie. Jednak te ich echa, które tajemnymi sposobami dochodzą do mych uszu, brzmią bardzo niepokojąco. Czuję, że jestem potrzebna gdzieś indziej, zaczynam zatem rozważać, czy aby nie nadszedł już czas na kolejną podróż. 

Hm, a noce ostatnio takie gwiaździste...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz